Suche Oczy I Dry eyes [solo] Bydgoszcz

Miejska Galeria bwa Bydgoszcz, Bydgoszcz
28.11.2025 - 26.01.2025
 
online: Suche Oczy I Dry eyes [solo] Bydgoszcz at Miejska Galeria bwa Bydgoszcz

Suche Oczy I Dry Eyes

28.11.2024 – 26.01.2025
kuratorka I curator:  Emilia Orzechowska

 

Z labiryntu do serca.

Emilia Orzechowska: Minął ponad rok od naszego kuratorsko-artystycznego spotkania podczas pierwszej odsłony twojej indywidualnej wystawy “Suche Oczy” w Centrum Sztuki Galerii EL w Elblągu, więc może będę kontynuować naszą rozmowę od zapytania Cię o zmiany, co się wydarzyło w ciągu tego roku u ciebie i czy druga odsłona twojej wystawy w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy to dla ciebie wciąż ta sama wystawa?

Marta Szulc: Ja także się cieszę z naszego kolejnego spotkania. Ten rok polegał głównie na kończeniu i domykaniu starych spraw. Skupiłam się na “Spleenie”, czyli moim autorskim komiksie,  który w końcu dostał właściwe zakończenie. Porównując wystawę „Suche Oczy” w Galerii EL i tutaj, w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy jestem zaskoczona jak różne są to opowieści. W Elblągu błądziliśmy, odkrywaliśmy czym jest trauma, uwikłanie, emocjonalna symbioza. Do wystawy zapraszał kościany labirynt twarzoczaszki. Napisy towarzyszące wystawie, tak jak rysunek samotnego oka, były niewielkie, napisane na ścianie galerii suchą pastelą, łatwo je było zetrzeć.  Teraz patrzę na dużą, jasną przestrzeń galerii bwa i trzy świeżo namalowane rysunki – murale nawiązujące do “Spleenu”.  Nic tu nie jest ukryte, samotne oko i moja twarz mają dwa i pół meta wysokości. Towarzyszące im teksty to już deklaracje, nie da się ich nie zauważyć. Można więc powiedzieć, że nastąpiła transformacja z tego co ukryte i skamieniałe, w to co otwarte na dialog . Nawet przewodnie  kolory są na przeciwległych biegunach. W EL to był głęboki, ciemny granat, tutaj mamy żółty, który został zaczerpnięty z kwiatków materiału igielnika czyli pracy “Prezent”. Choć ten jasnożółty kolor nie jest oczywisty, jest w nim trochę zieleni, kojarzy mi się z żółcią wątroby czy żołądka. Nie jest to do końca stan komfortu, jest w tej odsłonie coś, co cały czas drży i denerwuje i może wymaga jeszcze uwagi.
[fragment rozmowy z Emilią Orzechowską, katalog do wystawy Suche Oczy, Galeria Miejska bwa Bydgoszcz]

 

From the Labyrinth to the Heart

Emilia Orzechowska: It’s been over a year since our curator-artist meeting during the first installment of your solo exhibition, “Dry Eyes,” at the EL Gallery Art Center in Elbląg. So, perhaps I can continue our conversation by asking you about the changes that have occurred in the past year and whether the second installment of your exhibition at the Municipal Gallery bwa in Bydgoszcz is still essentially the same exhibition for you.

Marta Szulc: I’m also happy to meet again. This year has been mainly about finishing up and tying up loose ends. I focused on “Spleen,” my own comic book, which finally received a proper ending. Comparing the “Dry Eyes” exhibition at the EL Gallery and here, at the Municipal Gallery bwa in Bydgoszcz, I’m surprised at how different the narratives are. In Elbląg, we wandered, discovering what trauma, entanglement, and emotional symbiosis are. The exhibition was introduced by a bony labyrinth of a skull. The accompanying texts, like the drawing of a solitary eye, were small, written on the gallery wall with dry pastel, easy to erase. Now, I look at the large, bright space of the bwa gallery and three freshly painted murals referencing “Spleen.” Nothing is hidden here; the solitary eye and my face are two and a half meters tall. The accompanying texts are now declarations, impossible to ignore. So, we can say that there has been a transformation from the hidden and petrified to the open and dialogical. Even the dominant colors are on opposite ends of the spectrum. In EL, it was a deep, dark navy blue; here, we have yellow, taken from the flowers of the pincushion work “Present.” Although this bright yellow isn’t obvious, there’s a hint of green in it, reminding me of the jaundice of the liver or stomach. It’s not a completely comfortable state; there’s something in this version that constantly trembles and irritates, and it might still need attention.
[Excerpt from an interview with Emilia Orzechowska, catalogue for the exhibition Dry Eyes at the Municipal Gallery bwa Bydgoszcz]